JAK DBAĆ O ROŚLINY DONICZKOWE JESIENIĄ?
Gdy na dworze robi się ciemno i chłodno, wiemy, że jesień już coraz bliżej. Aura sprawia, że coraz częściej chowamy się w domach i szukamy przytulnego kąta na przezimowanie. Uwielbiam ten jesienny klimat, jednak pamiętam o moich zielonych współlokatorach dla których najbliższe miesiące będą bardziej wymagające.
W tym wpisie przedstawię kilka najważniejszych zasad, dzięki którym nasi zieloni przyjaciele przetrwają do wiosny!
Niech stanie się światłość
Jesienią dni stają się coraz krótsze, a co za tym idzie – mniej słońca wpada do naszych domów. A wiemy przecież, że rośliny potrzebują tego światła do fotosyntezy, dlatego musimy zapewnić im stanowiska jak najbliżej okna. Uważajmy jednak na gorące kaloryfery – najlepiej usadowić doniczki z dala od takich źródeł ciepła.
Jeśli w swojej kolekcji macie wyjątkowe okazy lub po prostu jesteście w stanie wydać nieco więcej na pielęgnację roślin, polecam zakup dodatkowych źródeł światła. Na rynku znajdziecie wiele specjalnych lampek, których barwę i moc dopasujecie indywidualnie do potrzeb waszych zielonych przyjaciół.

Podlewanie z głową
Kwiaty doniczkowe jesienią nie potrzebują tyle podlewania, co latem. Ich rozwój w tym czasie wyhamowuje, więc zbyt duża ilość wody tylko im zaszkodzi. Aby uniknąć pleśni i przelania, warto regularnie sprawdzać ziemię. Jeśli pod wierzchnią warstwą jest nadal wilgotna, należy wstrzymać się z podlewaniem.
Wszelkie nawozy wspomagające wzrost warto odstawić na półkę – okres od września do przełomu marca i kwietnia nie jest najlepszą porą do nawożenia. Kwiaty muszą porządnie odpocząć, aby wiosną znów wystartować w górę!

Temperatura i wilgotność powietrza
W przeciwieństwie do temperatury w naszych mieszkaniach, rośliny doniczkowe w niskim sezonie preferują chłodniejszy klimat, między 18 a 20 stopni. Jeśli nie macie w domu pomieszczenia z taką temperaturą, wystarczy, że przestawicie je pod okno. Lepiej jednak, żeby liście nie dotykały zimnych szyb, ponieważ może to spowodować uszkodzenia.
Zielone rośliny lubią chłód jesienią, jednak niezbyt dobrze tolerują skrajności – jeśli więc w ich pobliżu otwierane jest okno, warto przestawić je na moment gdzieś indziej.
Sposobem na radzenie sobie z suchością powietrza w sezonie grzewczym są popularne w ostatnim czasie elektryczne nawilżacze. Równie dobrze sprawdzą się jednak ceramiczne naczynia z wodą powieszone na kaloryferach, podstawki z kamykami zalanymi wodą, czy też wywieszanie prania w pomieszczeniu, w którym przebywają rośliny.

W grupie siła
Dobrą praktyką na niską wilgotność powietrza wokół kwiatów doniczkowych będzie ustawienie ich w grupach. Wówczas woda parująca z liści i ziemi będzie cyrkulować pomiędzy pędami pozostałych kwiatów, tworząc swoisty mikroklimat.
Pamiętajcie, że suche powietrze sprzyja też osadzaniu się kurzu na liściach i pędach, a to dodatkowo utrudnia roślinom przyswajanie wody i światła. Do przecierania swoich podopiecznych używamy miękkich, wilgotnych ściereczek lub spryskiwacza z wodą.

Uwaga, szkodniki!
Jesienią na naszych zielonych podopiecznych czyha wiele niebezpieczeństw, szczególnie, jeśli przenosimy rośliny do domu z ogrodu czy balkonu. Oprócz suchego powietrza, skrajnych temperatur czy przelania, musimy być bardzo wyczuleni na wszelkiego rodzaju szkodniki.
Osłabione rośliny doniczkowe mogą paść ofiarą wciornastków, przędziorków czy ziemiórek. Dlatego powinniśmy regularnie (najlepiej raz na tydzień lub dwa) oglądać doniczki, pędy i liście w poszukiwaniu oznak pasożytów. Niepokojącymi objawami będą z pewnością usychające krawędzie liści, żółte i srebrne plamy, a także opadanie liści.
To, że rośliny gubią liście w czasie sezonu grzewczego jest zupełnie normalne, problem powstaje wtedy, gdy liście opadają w znacznej ilości. Należy więc bacznie przypatrywać się sygnałom, jakie wysyłają nam nasi parapetowi podopieczni i szybko na nie reagować.
Jeśli wokół roślin pojawiają się małe, czarne muszki, możliwe, że macie do czynienia z ziemiórkami. Wówczas najprostszym rozwiązaniem będzie zastosowanie żółtych lepów, które kupicie w każdej kwiaciarni lub w internecie. Gęste, drobne pajęczyny pojawiające się od spodu liści mogą zwiastować przędziorki, których najszybciej pozbędziecie się za pomocą torebeczek z dobroczynkiem kalifornijskim – drapieżnikiem, który rozprawi się ze szkodnikami. Naturalnym sposobem jest też spryskiwanie rośliny naparem z łusek cebuli. Jeśli w swojej kolekcji posiadacie fikusy, monstery albo róże, to zwracajcie szczególną uwagę na malutkie, czarne lub czerwone „przecinki” na roślinach, bo ich obecność może oznaczać atak wciornastków. Wówczas najskuteczniejszym sposobem będzie po prostu zmiana ziemi i dokładne umycie rośliny wodą, np. pod prysznicem. W przypadku problemu z jakimkolwiek szkodnikiem najważniejszy jest czas reakcji, dlatego regularnie sprawdzajcie stan swoich zielonych podopiecznych.
Dodaj komentarz