Recenzje

Muzyka towarzyszy mi przez cały dzień. Poranna audycja w radio umila przygotowania do pracy, energetyczne składanki idealnie sprawdzają się podczas treningu, a wieczorami łagodne dźwięki pozwalają mi skutecznie zrelaksować się po pracowitym dniu. Wiem, że wydarzenia ostatnich miesięcy z pewnością miały wpływ na Wasze samopoczucie, dlatego z przyjemnością opowiem Wam o tym, jak różne dźwięki mogą pomóc w odzyskaniu stanu równowagi.

Chociaż na co dzień większość z nas nie zdaje sobie sprawy z istnienia dźwięków o różnych częstotliwościach, warto wiedzieć, że mają one ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego wypoczywamy najchętniej na łonie natury? Okazuje się, że dźwiękom przyrody można przypisać częstotliwość 432 Hz. Odkrył to już sam Pitagoras, który badał to zjawisko za pomocą monochordu, czyli jednostrunowego instrumentu. Grecki filozof zaobserwował, że gdy długości napiętych strun pozostają w stosunku 3:2, to wydawane dźwięki brzmią przyjemnie
i naturalnie dla ludzkiego ucha.

Tę pierwotną częstotliwość możemy usłyszeć nie tylko w śpiewie ptaków, szumie drzew czy fal oceanu, ale i w specjalnie skomponowanych składankach dostępnych na platformach muzycznych. Sięgam po nie najchętniej podczas relaksacji, praktyki jogi czy w trakcie domowego SPA.

Jeśli uwielbiacie podróżować po Europie, a w szczególności upodobaliście sobie wypoczynek
w nadmorskich kurortach to z pewnością zdarzyło Wam się spędzić trochę czasu w tamtejszych kafejkach.  I właśnie w nich przy drinku czy obiedzie choć raz słyszeliście utwory pochodzące ze składanek wytwórni Cafe do Anatolia. Ta macedońska wytwórnia płytowa zrzesza twórców z całego świata, którzy prezentują rozmaite mieszanki gatunków: od chill out’u, przez ethno, deep house aż po oriental. Już kilkudziesięciominutowy seans z ich muzyką pozwoli Wam się odprężyć i przeniesie Was myślami do najpiękniejszych zakątków świata.

Piętrząca się góra zadań z terminem „na już”. Przedszkolak, który prosi o ulubione naleśniki, akurat kiedy mam służbowe spotkanie online. Nieustająca gonitwa myśli, która nie pozwala skupić się na obowiązkach. Też to znacie? Praca zdalna nie zawsze należy do najłatwiejszych. Mam jednak na to swój sprawdzony sposób. Słyszeliście kiedyś o lo-fi? To nostalgiczne, hip-hopowe beaty, które obfitują w jazzowe sample i naturalne odgłosy. Nie bez przyczyny znajdziecie je w sieci pod hasłem „beats to study/work”. Monotonne dźwięki pomagają mi zebrać myśli i skoncentrować się na zadaniu do zrobienia.

Gdy miewam problemy ze snem, nie liczę w myślach owiec. 😉 Zakładam wygodne słuchawki i sprawdzam nowości z kanałów, na których znajdują się filmy w klimacie ASMR. Co kryje się pod tym tajemniczym pojęciem? W wolnym tłumaczeniu oznacza ono samoistną odpowiedź meridianów czuciowych (ang. autonomous sensory meridian response). Brzmi skomplikowanie, ale gwarantuję Wam, że także przyjemnie 😉. To zjawisko wiąże się z pobudzeniem pewnych receptorów nerwowych na skutek odsłuchu niektórych dźwięków. Zwykle powodują one miłe mrowienie i wprowadzają nas w stan głębokiej relaksacji. Warto znaleźć te z nich, które dostarczają tych odczuć. Może być to szept, kocie mruczenie czy odgłosy towarzyszące wykonywaniu pewnych czynności, np. czesania, malowania pędzlem czy drapania. Uwaga – nie każdy odczuje efekty tej dźwiękowej terapii. To bardzo indywidualna sprawa.

Na koniec mam coś dla tych z Was, którzy czują się przytłoczeni przeciągającym się w nieskończoność lockdownem. Jeśli tęsknicie za atmosferą pracy poza domem, możecie w łatwy sposób przenieść się  do biura za pomocą witryny „I Miss The Office” https://imisstheoffice.eu/. Autorzy umożliwiają wirtualny spacer po różnych zakamarkach zatłoczonej przestrzeni pracowniczej. Gdy jednak bardziej niż za pracą tęsknicie za obcowaniem z matką naturą, koniecznie zajrzyjcie do aplikacji Defonic https://defonic.com/. To właśnie tam usłyszeć można chociażby odgłosy przyjemnie strzelającego kominka czy białego szumu, który stosowany jest w interaktywnych zabawkach dla niemowląt.